środa, 20 lutego 2019

Jaka szkoda...



Jaka szkoda, że najnowszy raport NIK o nauczaniu matematyki w Polsce zamienił się w klasyczną polską napieprzankę medialną, gdzie nikt nikogo nie słucha, każdy ma swoje zdanie (co w zasadzie jest dobre) i uważa, że to zdanie jest Jedyną Prawdą Objawioną (a to jest kompletnie złe). Piętnastosekundowe media prześcigają się w szybkich diagnozach dlaczego jest źle, jak to naprawić, a w ogóle to wina tych niedouczonych dzieciaków, nauczycieli, szkoły, minister edukacji, a kiedyś to - panie - całki były i w ogóle..... KIEDYŚ TO BYŁO!!

Znalezione obrazy dla zapytania kiedyś to było

Nie słyszałem ani jednej głębszej dyskusji z ludźmi, którzy na temacie się znają. Niepotrzebne nam bowiem zdania mądrych ludzi, bo oni zwykle powiedzą że problem jest mocno skomplikowany, i nie ma prostej (sześciosekundowej) i chwytliwej rady na poprawę. Szkoda, bo fajnie byłoby porozmawiać o tym, po co uczyć matematyki, czy w ogóle uczyć, kogo uczyć - a na końcu jak uczyć. Ja swoje zdanie mam, ale niekoniecznie jest to sprawdzony i jedyny pewny sposób organizacji edukacji w Polsce, więc nie będę pisał, że tak być musi. Poza tym przy tej okazji można porozmawiać o maturach - dlaczego, dla kogo, jak trudne, z jakich przedmiotów. Ale po co, skoro jutro media zajmą się innym tematem, a pojutrze ponownie jakaś Mierzeja Wiślana albo Dwie Wieże będą na tapecie. I tak zostaniemy z fatalnie nauczaną matematyką, z fatalnymi wynikami i nieszczęśliwymi dziećmi, których zmusza się do rozwiązywania układów równań z dwoma niewiadomymi, a oni na ułamkach się potykają...

A tymczasem fantastyczny (ale serio - fantastyczny!!!) tekst w Krytyce Politycznej* o Analfabetyźmie Matematycznym. Lektura obowiązkowa. Musicie przeczytać, to jest tekst który chodził mi po głowie przy tworzeniu naszej szkoły, ale jestem za słabym tekściarzem, aby to napisać. 
Autor świetnie rozprawia się z mitem o 'humanistach', którym matematyka do niczego potrzebna nie jest, i podaje przykłady rzeczywistych zagrożeń wynikających z braku znajomości przedmiotów ścisłych - w tym matematyki. Bez opanowania jej podstaw grozi nam ekspancja ruchów antyszczepionkowych, płaskoziemców i antyewolucyjnych, i coraz więcej tego typu ozdrowień:


Chodzą mi po głowie warsztaty ze statystyki i rachunku prawdopobieństwa dla firm. Sam pamiętam (teraz ze wstydem) jakie śmiałe analizy tworzyłem, gdy pracowałem w całkiem poważnych firmach. Dzisiaj również decyzje o cenach, dystrybucji czy promocjach są podejmowane na podstawie pseudo-analitycznego bełkotu. Warto byłoby nie tylko popracować nad dziećmi, ale i nad dorosłymi...

Jeśli ktoś z Was jest zaangażowany w tworzenie prognoz, modeli ryzyka, analiz lub projekcji, a nie ma dobrej bazy teoretycznej - dla waszego dobra - przeszukajcie internet, jest pełno narzędzi lub materiałów online, które Wam pomogą. Warto!!!

Na deser, warto poczytać wypowiedzi na forum pod artykułem o analfabetyźmie. Polskie piekiełko w pełnej krasie. A największe kopy autor otrzymuje od tych - którzy powinni go bronić - od przedstawicieli nauk ścisłych. Chrystusie... 

* nie, nie czytuję regularnie Krytyki Politycznej, takim kozakiem nie jestem, tekst wpadł przez przypadek do maila :-)