piątek, 30 listopada 2018

Chiny, geny i MadMax

Dzisiaj będzie pesymistycznie...

Wiele razy odwołuję się do książki Homo Deus, ponieważ autor jak nikt inny potrafi połączyć pozornie odległe wątki i pokazać, jak splątany jest świat. Jak bezduszny i nieustannie prący do przodu nie dlatego, że kieruje nim jakaś siła, ale właśnie dlatego, że nie kieruje. A w związku z tym, że nie ma kierowcy, nie ma kogo poprosić żeby się na chwilkę zatrzymał na Orlenie, a my wtedy odetchniemy, hot-doga kupimy, i piwko z lodóweczki weźmiemy.

Więc pędzi ten nasz autobus, a w środku coraz goręcej. Z dziesiątków artykułów, jakie ostatnio w temacie nadchodzącej katastrofy klimatycznej widziałem lub czytałem, polecam ten. W zasadzie podawane liczby zgonów i miliardowe koszty konsekwencji zmian klimatu nie robią na nikim wrażenia, tak są ogromne. Aż nierzeczywiste. Daty są również dość odległe, jak na nasze codzienne pojmowanie świata, gdzie problemem jest raczej to czy najbliższa niedziela jest handlowa, lub czy na święta będzie śnieg. Ale polecam ten film. Nasze dzieci mają wielkie szanse w takim świecie żyć, bo nie koszty materialne są najgorsze, ale rozpad społeczeństw i obecnej kultury prawnej najbardziej przerażają.

Znalezione obrazy dla zapytania mad max world

Inna gorąca dyskusja z ostatnich dni to genetycznie modyfikowane dzieci w Chinach. Harari w Homo Deus opisywał taką przyszłość, i jej konsekwencje - pojawienie się rasy bogów, czyli genetycznie modyfikowanych super-ludzi. Zaskoczeniem nie jest więc to, że to się stało. Zaskoczeniem jest, że stało się tak prędko. A mimo ogromnych kontrowersji, dyskusji i słów potępienia dla He Jiankui, to się nie zatrzyma. Tama puściła.

Znalezione obrazy dla zapytania genetic super human

Pocieszające jest to, że ta metoda ma też ogromne możliwości czynienia dobrych rzeczy, i można jeszcze kilka wagonów tego pociągu (no bo przecież nie wszystkie) skierować na dobre tory. Ale ciekawa rzecz w związku z panem He. To Chińczyk, który rozwinął swoją karierę w Stanach, ale został ściągnięty do Chin w ramach programu Tysiąca Talentów. A jak już poczytacie co to za inicjatywa, od razu polecam lekturę tego artykułu.

I jak po lekturze? Łyso? Strasznie? Może pośmiejemy się razem z chińskich podróbek i tanich rzeczy z AliExpress? Całe szczęście, jak zauważa zarówno prof. Góralczyk jak i Harari w Homo Deus, prognozy nie muszą się spełniać. A właściwie to dobre prognozy dotyczące społeczeństw nigdy nie powinny się spełniać, ponieważ ktoś je zawczasu przeczyta, zrozumie, i podejmie właściwe decyzje tak, że czarne wizje się nie spełnią.

No dobra, ale po co pisać o tym na stronach, które - przynajmniej teoretycznie - powinny traktować o matematyce? Ano chodzi o to, że jedynym ratunkiem dla świata jest edukacja. Racjonalnie myślący ludzie, którzy rozumieją poziom splątania świata. Które odróżniają klimat od pogody, które potrafią czytać dane, i radzą sobie z rozumieniem trendów, problemów i  pozornie niezwiązanych faktów. Chcecie pomóc światu? Uczcie dzieci nauk ścisłych. Uczcie racjonalizmu, matematyki, fizyki, chemii. Uczcie biologii. Sami się dokształcajcie, pokażcie dzieciom że matematyka to nie magia. Do roboty.

Tymczasem na Marsie wylądował InSight, a u nas Radom został zawierzony opiece Matki Boskiej, radni Piotrkowa będą wkrótce debatować nad analogiczną uchwałą, a elektrownia Bełchatów - NAJWIĘKSZY truciciel w Europie - została oficjalnym partnerem rządu w nadchodzącym szczycie klimatycznym. Good luck!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz